17 października 2012

Pielgrzymka licealistów

W dniach 11 – 13 października 2012 r. odbyła się pielgrzymka maturzystów na Jasną Górę. Nasza podróż zaczęła się w środę wieczorem, około godziny 21 wyruszyliśmy spod szkoły w Wydminach.

Następnego dnia o godzinie ósmej byliśmy już na miejscu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Drogi Królewskiej. Przeszliśmy pod ogromną Bramą Floriańską, następnie spacerowaliśmy Ulicą Floriańską. Rynek Główny zachwycił nas swoim wyglądem i atmosferą tam panującą oraz wspaniałymi renesansowymi gmachami Sukiennic. Tam mogliśmy kupić pamiątki, by atmosferę tego wspaniałego miasta czuć po powrocie do domów. Atrakcją okazało się spotkanie z krakowskimi gołębiami, które nie miały oporów przed stacjonowaniem na naszych ramionach i czekaniem na okruchy pieczywa. Korzystając z okazji zwiedziliśmy podziemia krakowskiego rynku. To rezerwat z nienaruszonymi w wielu miejscach reliktami konstrukcji, obiektów i architektury, to kamienne drogi z koleinami wyżłobionymi przez koła wozów transportujących towary. Mogliśmy tam podziwiać ozdoby, monety i różnorakie przedmioty zagubione lub celowo pozostawione przez odwiedzających to miejsce w dawnych czasach.

Na ulicy Grodzkiej podziwialiśmy zbudowany dla jezuitów kościół św. Św. Piotr i Pawła. Mieliśmy okazję spacerować przez Planty – zielone płuca miasta, park otaczający Stare Miasto. Widzieliśmy wspaniałe wnętrza wielu kościołów m.in. Bazyliki Bożego Ciała. Brzegiem Wisły przeszliśmy w okolice Smoczej Jamy, tam podziwialiśmy ziejącego ogniem smoka. Mimo tego, że to przerażająca bestia, nie mieliśmy oporów, by robić sobie przy nim zdjęcia. Mieliśmy niepowtarzalną okazję zwiedzić Katedrę Wawelską. Naszą podróż po centrum Krakowa zakończyliśmy pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Całą grupą ruszyliśmy do naszego miejsca zakwaterowania.

Po posiłku, uprasowaniu koszul i innych niezbędnych czynnościach wybraliśmy się do teatru Bagatela na sztukę zatytułowaną „Wieczór kawalerski”. Po spektaklu wszyscy byliśmy w świetnych humorach. Farsa okazała się świetnym lekkim odpoczynkiem po długich godzinach spaceru po mieście. Po wieczornym spacerze po Rynku Krakowa udaliśmy się do swojego schroniska młodzieżowego, by odpocząć i nabrać sił na kolejny dzień atrakcji.

Piątek był dniem, który zapowiadał się równie ciekawie. Pobudka o godzinie szóstej, o 6:45 wyjazd busem do Oświęcimia. Dla nas wszystkich było to niesamowite przeżycie. Mieliśmy okazję poczuć historię każdym milimetrem naszych ciał.

Dawny obóz koncentracyjny zwiedzaliśmy wraz z wspaniałym przewodnikiem, który umiejętnie wprowadzał nas w atmosferę tego miejsca. Oglądając zabudowania obozu, wnętrze gmachów jednocześnie słuchaliśmy przez słuchawki słów naszego przewodnika. Ogromne wrażenie wywarły na nas zgromadzone na terenie obozu rzeczy ludzi tam zamordowanych: buty, walizy, garnki, protezy, odzież, okulary i wiele innych. Wszyscy byliśmy wstrząśnięci, gdy zobaczyliśmy gablotę z mnóstwem ludzkich włosów. Ta niewyobrażalna ilość tego zbioru dała nam odczuć ogrom ludzi, którzy cierpieli i umierali w tym miejscu. Następnie zwiedzaliśmy obóz w Brzezince – Auschwitz II-Birkenau. Tam mogliśmy na własne oczy zobaczyć (widzianą wcześniej jedynie na fotografiach) rampę kolejową – w tym miejscu odbywała się selekcja przybyłych więźniów. Oglądając baraki, w których mieszkali więźniowie, pomieszczenia sanitarne oraz ruiny krematorium z zadumą oddaliśmy się rozmyślaniom o przeszłości tego miejsca.

Wyczerpani ogromem wrażeń, po około trzech godzinach wróciliśmy do busa, by już teraz udać się do właściwego celu naszej wyprawy – Częstochowy. Jednak w drodze napotkaliśmy pewne trudności. Zawiódł nas środek transportu, musieliśmy czekać około dwóch godzin na następny transport na Jasną Górę. Na szczęście doczekaliśmy się. W Częstochowie mieliśmy możliwość uczestniczenia w konferencji, wysłuchania apelu jasnogórskiego, udziału w drodze krzyżowej i mszy świętej. Część z nas skorzystała również z sakramentu pokuty w tym wyjątkowym miejscu.

O godzinie pierwszej w nocy wsiedliśmy do naszego nowego środka transportu z zamiarem wyruszenia do domu. Niestety w Łomży znowu czekała nas niespodzianka. Kolejna awaria… Po dwóch godzinach oczekiwania dostarczono nam autobus, którym już bezpiecznie i bez niespodzianek (choć z drobnym opóźnieniem) dotarliśmy do Wydmin. Wszyscy naładowani pozytywną energią wrażeń ostatnich dni, żałowaliśmy, że nasza wycieczka tak szybko dobiegła końca.

Karolina